16 grudnia 2019, godz. 18:00
ProMedia, al. Wojska Polskiego 2, Szczecin
Spotkanie autorskie z Danutą Piotrowską. Tematem będzie książka z serii In memoriam Tadeusz Piotrowski “Nanga Parbat 1985”.
Prowadzenie: Katarzyna Wolnik-Sayna.
Wstęp wolny!
Nanga Parbat, 8126 m („Naga Góra” w języku kashmiri, a w języku tybetańskim Diamir „Król Gór”) to szczyt w Pakistanie, najwyższy w Himalajach Zachodnich. Choć liczne próby wejścia na wierzchołek prowadzono od 1895 roku, zdobyta została dopiero w 1953 roku przez Hermana Buhla.
W 1985 roku w rejonie Nanga Parbat działały dwie polskie wyprawy i obie osiągnęły wyznaczony cel. Pierwsi Polacy (Andrzej Heinrich, Jerzy Kukuczka i Sławomir Łobodziński w towarzystwie Carlosa Carsolio z Meksyku) stanęli na szczycie 13 lipca 1985 roku, kończąc wytyczoną w 1982 roku nową drogę południowo-wschodnim filarem Nanga Parbat (w wyprawie tej brał udział Tadeusz Piotrowski i opisał ją w książce „Nanga Parbat 1982”). Dwa dni później, 15 lipca 1985 roku, w zespole kobiecym na wierzchołku stanęły pierwsze Polki: Anna Czerwińska, Krystyna Palmowska i Wanda Rutkiewicz.
Książka, opracowana przez Danutę Piotrowską, jest kompilacją zapisanych notatek i fotografii wielu autorów, powstających w czasie rzeczywistym, podczas trwania akcji górskiej, stanowiąca materiał surowy, ale godny uwagi (wyjątek stanowi tekst będący fragmentem książki „Mój pionowy świat” Jerzego Kukuczki).
Tadeusz Piotrowski należał do ścisłej polskiej czołówki alpinistycznej, a jego osiągnięcia zapisały się na trwale w historii alpinizmu światowego. Zginął 10 VII 1986 r. podczas zejścia ze szczytu K2, który osiągnął nową, trudną drogą na południowej ścianie (Kukuczka-Piotrowski, zwana również Drogą Polską). Wspinał się wtedy z Jerzym Kukuczką.
Nanga Parbat. Naga Góra. Daleki, wyniosły masyw ośmiotysięczny, dźwigający się kilometrami pionu ponad spieniony w szalonym pędzie Indus. Rzeka przewala swe brunatne wody skalnym korytem, wrzynającym się w głąb spalonych słońcem gliniastych zboczy. Hen, wysoko, majaczy spowity kłębami chmur śnieżny kolos. Naga Góra. Nanga Parbat. Marzenie wielu zapaleńców i mogiła wielu. Zmierzali ku jego świetlistemu wierzchołkowi z uporem, na przekór wszelkim przeciwnościom losu, nie bacząc na ponoszone trudy i ofiary. Wybrańcy, do których uśmiechnął się łaskawie przekorny los, stawiali zwycięską stopę na śnieżnej kopule, sycili się radością spełnionego marzenia, spoglądali na ciągnące się aż po kres horyzontu mrowie nieznanych w większości szczytów. Dopięli swego. Myślami wybiegali już w przyszłość, ku innym celom, nowe góry stawały się im drogowskazem wiodącym ku nadchodzącym dniom. Dla większości pretendentów do tytułu zdobywcy Naga Góra nie była jednak łaskawa. Ogromna ich większość musiała pogodzić się z przegraną, przełknąć z uśmiechem gorzką pigułkę porażki, zadowolić się li tylko mianem członka triumfującej wyprawy, który wniósł jakiś tam wkład w dzieło ostatecznego zwycięstwa. A jakże często Nanga Parbat odbierała nawet i tę pociechę… (fragment)
Źródło: https://www.facebook.com/pg/salonliterackiProMedia/events/?ref=page_internal
Warto zobaczyć